28.01.2010

Wreszcie jest, autopromocja.
















Kilkanascie tysiecy zdjec.
Kilka tysiecy przejechanych kilometrow.
Kilkudziesieciu poznanych swietnych ludzi.
Kilka godzin na telefonie.
Kilka miesiecy fotografowania.
Dwie godziny w powietrzu.
Wreszcie jest efekt, w postaci albumu
promocyjnego powiatu czestochowskiego.
Nie bede sie rozpisywal
o samym albumie,
polecam jedynie obejrzec. :)

Inicjatorka powstania albumu jest Agata Tyl.
Odpowiadala rowniez za opracowanie, opisy,
fotoedycje, druk,
oraz wiele innych spraw
o ktorych nie mam
nawet pojecia. :)
Autorami fotografii sa
Maciej Kuroń,
Krzysztof Pierzgalski oraz ja :)
Koniec promocji!

Chcialbym podziekowac Agacie, wszystkim ktorzy
kontaktowali, udzielali informacji, opowiadali,
oprowadzali oraz pozowali :)
Wszyscy ktorzy chcieliby miec ten album, moga zglaszac
sie do dzialu promocji Starostwa Powiatowego w Czestochowie.
Ul. Sobieskiego 9. Ilosc sztuk ograniczona.

Jeszcze tylko mini konkurs, pierwsza osoba ktora
poprawnie odgadnie gdzie wykonalem ponizsza fotografie,
oraz co przedstawia, otrzyma 1szt. albumu, plus kalendarz.
Dla ulatwienia powiem ze wykonana jest na terenie powiatu. :)
Odbior najlepiej osobisty, choc mozliwa wysylka.
Odpowiedzi na kraspiotr@o2.pl



26.01.2010

Jorcajt

Jorcajt Cadyka Dawida Biedermana

Więcej informacji

















Zbliżał się zmierzch.














Jedyny syn Kacpra Denhoffa miał duże powodzenie u dam z Warszawskiego Dworu Królewskiego . Jego ojciec Kacper często urządzał bale , polowania , przyjęcia na które zjeżdżały kandydatki na żony dla przyszłego dziedzica fortuny . Podobno była już Ta jedna wybrana ale przez ojca . Syn nieco bliżej pałacu ulokował swoje uczucia . Wybranka jego serca była piękna Barbara Szafraniec , córka dzierżawcy z pobliskich Bogusławic . Rodzice jedynaka nie podzielali wyboru dokonanego przez syna . Niestety nie pomagały żadne perswazje i próby wysłania jedynaka do Warszawy . Podobno do Barbary smalił cholewki także i ojciec ale w odróżnieniu od syna bez wzajemności . Kiedyś nadarzyła się okazja do rozwiązania obu problemów rodzinnych . Syn wybrał się na polowanie . Razem z nim pojechało kilka osób z dworskiej służby . Ojciec postanowił wykorzystać ta sytuację . Po wyjeździe syna zebrał kilku przekupionych parobków kazał osiodłać konie i okrężną drogą ruszył do dworu ojca Barbary . Taki sam zamiar podjął syn ale wcześniej nie uprzedził o tym Ojca . Droga syna była znacznie dłuższa ponieważ chcąc zachowywać pozory pojechał w całkiem inna stronę . Grupa parobków dowodzona przez Kacpra Denhoffa dotarła do dworu jako pierwsza . Tam na rozkaz zazdrosnego ojca dowodzeni przez niego parobcy napadli na dwór , jego mieszkańców zamknęli w obejściu i podpalili . Wszyscy obrońcy łącznie z piękną Barbarą zginęli . Łunę nad dworem zauważył syn i jego orszak . Ruszyli z pomocą . Na miejscu zorientowali się co zaszło . Pomyślał ze to bandyci napadli na dwór , jego kompani zauważyli oddalających się jeźdźców którzy kierowali się w stronę Kruszyny . Młody Denhoff pomyślał że teraz celem bandy będzie pałac jego ojca . razem z tymi którzy ocaleli z pogromu w Bogusławicach ruszył za zbirami . Zbliżał się zmierzch . Do starcia doszło na wzgórzu pomiędzy Kruszyną a Borownem . Wycofujący się do Kruszyny Kacper Denhoff i jego zbiry uznali że ruszyła za nimi pogoń . Postanowili odpowiedzieć ogniem . Było ich , mieli przewagę liczebną . W myśl ówcześnie obowiązującej zasady że dowódca strzela pierwszy Kacper wziął na cel jeźdźca najbardziej wysforowanego do przodu . Padł strzał . Jeździec spada z konia . Kiedy dochodzi do zwarcia szyków wszystko się wyjaśnia ludzie się rozpoznają . Ojciec podjeżdża do tego którego powalił jednym strzałem . Zrozpaczony rozpoznaje własnego syna . Ten jeszcze żyje , znacznie większą szkodę wyrządził mu upadek z konia niż kula wystrzelona przez Ojca . Kacper wyje z rozpaczy , dowiedział się ze właśnie uśmiercił swojego jedynego syna gdyż ten umiera w objęciach ojca .
Zrozpaczony Ojciec postanawia sam sobie wymierzyć karę . W narożniku przypałacowego parku rozkazuje wybudować obiekt który obecnie znany jest jako Pustelnia Denhoffa .
Tam postanawia spędzić resztę swojego życia . W miejscu tragicznej śmierci jedynego syna Rodzina Denhoffów stawia piękną i wysoka kolumnę która stoi tam do dziś i przypomina o tej tragedii .

(opis wyszperany z internetu, jest kilka
wersji, rożniących sie nieznacznie od siebie.)

-25''C



Bez prądu.



21.01.2010

* * *

* * *

Zainspirowane














"Drabina do wchodzenia wyżej" z tomu "Odczepić się"

Może braknąć szczebli,
można zamknąć oczy
i wchodzić,
można wtedy spać,
przyśni się wchodzenie
i spadanie,
trzeba się podnosić,
to i tak nic,
najpierw trzeba się bić
i od siebie,
i odpadać,
potem bić się
i spadać,
potem wchodzić
i nie spadać,
potem się obudzić
do niczego, do niczego.


Miron Białoszewski

Przestrzeń















Otwarta przestrzeń - oto za czym tęskni oko.
Żeby nic go nie zatrzymywalo, nie ograniczalo, nie więziło.
Żeby nie musiało rejestrowac, oceniac, wybierac, decydowac,
żeby było wolne. I żeby bez przeszkód, swobodnie biegło przed
siebie do granic horyzontu, tam gdzie niewyrazny, przysłonięty
mgiełką ścieg łączy ziemię z niebem, na najdalszym krańcu świata.

Ale przede wszystkim otwarta przestrzeń - wyzwala i pomnaża
nas samych. Uwolnieni ze ścisku tłumu ulicznego, z korków
samochodowych, z autobusów i metra, z ciasnoty urzędów
i poczekalń, z trybów miasta-maszyny, które zmełło nas na
spocone, umęczone anonimowe cząsteczki wielkiej ruchliwej
masy ludzkiej - odzyskujemy oddech, swobodę, kształt, tożsamośc.

Nic nam nie zagraża. Niczyj łokiec, przekleństwo, obelga,
strzał w plecy. Nikt nas nie próbuje wykiwac, okłamac,
naciągnąc, okraśc. Możemy się odrężyc i odpocząc.
I mimo że juz sięgamy sobą daleko - do granic horyzontu
i szczytu nieba, widzimy, jak ciągle jest wiele wolnej
przestrzenii, że możemy ją wypełnic sobą tyle,
ile pomyślimy, ile zapragniemy, ile zdołamy.

Ryszard Kapuściński